Jego obrazy to refleksja nad ułomnością ludzkiej natury. To echa filmów Szulkina. Martwe, więdnące kwiaty, chylące się ku upadkowi budowle, postapokaliptyczny świat, gdzie czasem przemknie ludzka sylwetka „wydrążonego człowieka” jak z wiersza Eliota Thomasa Stearns’a. Podczas piątkowego wernisażu zamieniłem parę słów z Piotrem Kowieskim – poetą, gościem Jarocina lat 80-tych, malarzem.

Jako gitarzysta bialskiego zespołu TABES, występował pan w Jarocinie w ’86 i ’87 roku. Czy występujący obok Was muzycy okazali się meteorami,  czy później było o nich słychać? 

W roku,w którym graliśmy byli to m. in. Chłopcy z Pacu Broni, Kobranocka.

Pamiętam, że w ’87 konkurs  wygrał zespół  Detonator BN – punkowy zespół, skocznie grający. Teraz słuch o nich zaginął. Te zespoły wciąż się przewijają, szczególnie wśród ludzi, kojarzących tą muzykę, ten nurt typowo rockowo – jarociński.

Dużo było takich zespołów, które później przewijały się przez lata. Był taki metalowy zespół: „Wilczy pająk”, „Proces” ze Śląska. Bardzo fajnie, miło wspominam te czasy.

Wróćmy do pana twórczości. Wspomniał pan o inspiracją Beksińskim. Ja dostrzegam tu pewne filmowe inspiracje…

Nieszczęśliwie nie mogę się jakoś odciąć od Beksińskiego. Próbuję wyrugować ze swoich obrazów postaci. Jakieś szkielety, rachityczne wątki…Próbuję iść w pejzaż, operowanie światłem, cieniem. Barwa kolorów jest monochromatyczna, jednostronna, stonowana. Nie ma tam żadnych szaleństw, eksperymentu kolorystycznego. Wszystko jest stonowane, próbuję to ograniczyć do bardzo zredukowanych tonacji.

„Sztuka jest po to, żeby niepokoić”?

Przykładam do tego dużą wagę, to mój livemotiv. Uważam, że obraz powinien zostawać wrażenie. Ktoś, kto wchodzi do galerii, gdzie są obrazy przynajmniej jeden powinien być taki, który zostawia wrażenie i powoduje metafizyczny niepokój u odbiorcy. To dla mnie najważniejsze.

Radzyń…

Byłem tu wcześniej na wystawie Doroty Kulickiej. Poznaliśmy się z Arkiem [Kulpą], bardzo podobała mi się galeria. Arek znał moje prace z internetu. Przez stroną facebookową z moim malarstwem, zaproponował  wystawienie moich obrazów. Radzyń bardzo mi się podoba, jest niesamowity.

Nasza bialska galeria jest mniejsza, mniej klimatyczna, nie ma takiego wspaniałego anturażu.